" - Nienawidź tego co łatwe. Nie
można być człowiekiem, jeśli nie stawia się oporu.
- Kto ci to powiedział? - spytałam
mamę, gdy żegnała mnie na lotnisku.
- Heh. - zasmiała się. - Antoine de Saint – Exupery. Dzięki niemu przeżyłam te najcięższe chwile mojego życia.
- Jak to? - niewiele rozumiałam z tej rozmowy.
- Słoneczko... - poprawiła kosmyk moich włosów. - Zrozum tylko to, co teraz ci powiem. Zawsze, gdy napotkasz jakiąś przeszkodę, przypomij sobie mnie i słowa Antoine'ego.
- Heh. - zasmiała się. - Antoine de Saint – Exupery. Dzięki niemu przeżyłam te najcięższe chwile mojego życia.
- Jak to? - niewiele rozumiałam z tej rozmowy.
- Słoneczko... - poprawiła kosmyk moich włosów. - Zrozum tylko to, co teraz ci powiem. Zawsze, gdy napotkasz jakiąś przeszkodę, przypomij sobie mnie i słowa Antoine'ego.
- Dobrze. - usmiechnęłam się z
otuchą do mamy.
- Obiecujesz? Obiecujesz, że się nigdy nie poddasz?
- Obiecuję.
Przytuliłam się do niej. Był to ostatni uścisk na nie wiem jak długi okres czasu. Mama chyba własnie też to zrozumiała, ponieważ poczułam jak wciska głowę w ramię, a łzy zwilżają moją koszulkę. "
- Obiecujesz? Obiecujesz, że się nigdy nie poddasz?
- Obiecuję.
Przytuliłam się do niej. Był to ostatni uścisk na nie wiem jak długi okres czasu. Mama chyba własnie też to zrozumiała, ponieważ poczułam jak wciska głowę w ramię, a łzy zwilżają moją koszulkę. "
Głupi cytat... On pozbawił mnie
człowieczeństwa już kilka razy podczas tego roku. Gdyby nie
obietnica złożona mamie, rzuciłabym pewnie to wszystko i wracała
czym prędzej do domu. Często pragnęłam, aby moje życie nagle
stało się łatwe i proste jak nigdy dotąd. Lecz... Tak się nie
stało. Los podarował mi wiele przeszkód i niespodzianek podczas
tych 10 miesięcy. Jak sądzę, wiele jeszcze trzyma w worku, by
nagle rozsypać je, jak Mikołaj podczas Świąt Bożego Narodzenia.
Choć, muszę przyznać, że niektóre z prezentów były bardzo
trafione. Na przykład...